Gnostycy uważali, że emocje przeszkadzają człowiekowi w docieraniu do skarbów duchowych, ponieważ są częścią świata materialnego. Uwalniali się od nich, by wprowadzić sie w stan nieodczuwania. My też, jesteśmy wobec nich nieufni, chcemy z nimi walczyć, ujarzmiać je.
Część ludzi Kościoła podziela gnostycki sposób myślenia, ponieważ lubią rozwiązania jednoznaczne: "Trzeba sie pozbyć tego, co sprawia nam trudność". Ale Tradycja Katolicka broniła sie zawsze przed tym poglądem - wszystko, co człowiek posiada, co w sobie nosi, jest dobre, chociaż może być skażone przez grzech. Zatem nie ucieczka, a walka!!!! Gdy w człowieku panuje bałagan nie powinien niczego się pozbywać, ale raczej poukładać wszystko na swoje miejsce. Gdyby było inaczej, gdyby Bóg nie chciał człowieka emocjonalnego, stworzyłby go innym. Patrząc na modlitwy mistyków lub psalmy można zauważyć mnogość uczuć..
niedziela, 17 sierpnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Emocje mogą pomóc w "docieraniu do skarbów duchowych", ale moim zdaniem trzeba uważać, aby same w sobie nie stały się tymi skarbami. Tzn., aby nie zapętlić się w szukaniu Boga w emocjach.
Sporo o emocjach mówi i pisze o Tomasz kwiecień, np. tutaj: http://www.katolik.pl/index1.php?st=artykuly&id=1844
Prześlij komentarz